Wersja pełna
Wersja instrumentalna
JACEK CUDNY
W labiryncie niemych losów,
które kruszy młyn chaosu,
w obłąkanych murach ciszy,
której strachu nikt nie słyszy,
na tle zgiełku i hałasu,
na dziurawych szlakach czasu,
których nie da się załatać
szuka sensu, sensu świata,
bo chce wierzyć w żywe słowo
i odkrywać wciąż na nowo
jak w tętnicach płynie szkarłat.
WARIAT!
WARIAT!!
WARIAT!!!
WAARIAAAT!!!!
Mimo sieci głodnych wnyków,
mimo trutki smakołyków,
które karmią wyścig szczurów,
wbrew zakusom szklanych guru
na złość hasłom z pustym drukiem
i na przekór stadom kukieł,
których losów nic nie splata
szuka sensu, sensu świata,
bo chce wierzyć w żywe słowo
i odkrywać wciąż na nowo
jak w tętnicach płynie szkarłat.
WARIAT!
WARIAT!!
WARIAT!!!
WAARIAAAT!!!!
Wbrew diagnozom, wbrew receptom,
wbrew namowom i podszeptom,
których troska szerzy modę
by mieć serce tkane lodem,
na tej scenie, zwanej życiem
niepokornie, jak marzyciel,
w codzienności dylematach
szuka sensu, sensu świata,
bo chce wierzyć w żywe słowo
i odkrywać wciąż na nowo
jak w tętnicach płynie szkarłat.
WARIAT!
WARIAT!!
WARIAT!!!
WAARIAAAT!!!!
WARIAT???